Grzegorz Skorupski - Witam na mojej stronie
News
"Gostyń dawny i niedawny" dostępny w sprzedaży w księgarniach gostyńskich oraz w redakcji Życia Gostynia. więcej...>> Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl

    Gostyń w ogłoszeniach

    Nieprzywiązujemy znaczenia do zamieszczanych w prasie ogłoszeń. Stanowią one jednak ciekawy materiał dla historyka. Niektóre z nich śmieszą inne zaskakują. Są one jednak świadectwem życia społeczeństwa
    Przeglądają gostyńską prasę z okresu międzywojennego w poszukiwaniu wiadomości, niejako przypadkowo przegląda się ogłoszenia. Niektóre reklamy przyciągają wzrok. Te same nazwy często proszków czy kremów dziś atakują nas z telewizora. Najciekawsze są jednak nie reklamy a ogłoszenia prywatne.

    Przeglądając Orędowniki powiatu gostyńskiego z lat dwudziestych natrafiłem na szereg ogłoszeń dotyczących prania bielizny. Ta część garderoby, jak sama nazwa wskazuje, najczęściej była biała.
    Wymagała, więc wyższych temperatur prania. Widocznie jednak nie każdy miał czas by zajmować się procesem gotowania bielizny, krochmalenia jej itp. Dlatego też różne osoby zajmowały się praniem. Z zaskoczeniem jednak przeczyłem w jednym ogłoszeń, że pani B.J oferuje „akuratnie” pranie i prasowanie bielizny, z tym, ze tylko męskiej! Dlaczego tylko męskiej? Jakie mogły być tego przyczyn? Mini zagadka historyczna- widać kobiety musiały same dbać o prasowanie swojej bielizny.




    Potężnie seksualny seans
    Nie tylko w kwestii możliwości skorzystania z usług, niektórych osób zajmujących się praniem i prasowaniem kobiety były gorzej traktowane. Mimo iż już w konstytucji marcowej z 1921 roku polska wprowadziła równouprawnienie kobiet i umożliwiła im pełny udział w życiu politycznym, to w Gostyniu walczyć musiały z pewnymi zakazami. Otóż w dniu 30 stycznia 1924 roku odbył się seans kinie Apollo TYLKO DLA MĘŻCZYZN! „Nadzwyczajne przedstawienie”, poprzedzone było, jak na ironię wykładem kobiety dr Marty Grabowskiej. O czym był ów „potężnie seksualny” film dotyczył walki ze skutkami prostytucji. Zastanawiające jest, ze nie problematyka nie skupiała się na przeciwdziałaniu prostytucji a tylko na walce z jej skutkami. Czyżby do kwestii podchodzono tylko z medycznego a nie społecznego punktu widzenia? Wnioskować z tego należy, że gostyniacy uważali za niestosowne, by zgłębiać tajniki walki z prostytucja wspólnie ze swoimi małżonkami i dziewczynami. Czyżby wtedy mogło się coś wyjść na jaw?






    Wspólny pokój...
    Mężczyznom łatwiej też było znaleźć w Gostyniu lokum. Częściej pojawiały się ogłoszenia dotyczące wynajęcia pokoju wraz z wyżywieniem. Kilkanaście ogłoszeń dotyczyło tylko „przyjęcia na stół, czyli stołowania się samotnych panów (najlepiej urzędników). Sporo dotyczyło stancji dla gimnazjalistów. Jak jednak traktować takie ogłoszenie? Tym razem chodziło o wspólny pokój, a nie o wynajęcie osobnego pomieszczenia. Wersja naprawdę ekonomiczna.




    Zaginął polowczyk
    W porównaniu z XXI wiekiem, 80 lat temu człowiek był bardziej przywiązany do swojego czworonoga. Przynamniej, co kilka tygodni pojawiało się ogłoszenie dotyczące zaginięcia psa lub jego znalezienia. Ginęły różne rasy: owczarki niemieckie, bernardyn, jamniki. Rekordy w ucieczkach, czy też zaginięcia biły... psy do polowań nazywane wówczas polowczykami. Początkowo sądziłem, ze z uwagi na ówczesne zainteresowanie polowaniami, psy te po prostu kradziono. Okazało się jednak, że polowczyki często „przybłąkały się”. Wniosek z tego, że raczej należały do psów, które same się gubiły. Czyżby jakiś defekt genetyczne tej rasy?

    I wpuść tu takiego do domu...
    Niektóre z ogłoszeń z powodu swej wieloznaczności dziś po prostu śmieszą. Ponieważ nasz powiat miał zdecydowanie rolniczy charakter, sporo zamieszczanych ogłoszeń dotyczyło spraw związanych z inwentarzem wiejskim. W gostyńskim Orędowniku reklamował się Ludwik Krajczyk, egzaminowany ...kastrator. Z szacunkiem zapewniał on swoją klientelę, że na swoje usługi daje gwarancję. Z ogłoszenia wynika, że kastrował on „ogiery, bydło i.t.d”. Czyli nie stanowiło dla niego żadnego problemu jaki gatunek podlegać ma kastracji. Owo „i.t.d” sugerowało, że egzaminowany kastrator może kastrować (z gwarancją) wszystko. Aż strach wpuścić takiego w dom i gościnnie przed pracą napitkiem jakowym poczęstować. A co jeśli, trunkiem dobrym uraczony, pomyli wtedy osobnika, który miał stanowić jego obiekt pracy?





    Romantyczna prośba
    Na ciekawe ogłoszenie natrafiłem w Orędowniku z 1922 roku. Dotyczyło ono tajemniczego spotkania w pociągu relacji Poniec-Leszno. Mężczyzna prosił nieznaną, na czarno ubraną kobietę o kontakt. Można puścić wodze fantazji i wyobrazić sobie zdeterminowanego młodego człowieka, który po drugim spotkaniu postanawia zdobyć adres osoby, przypadkowo spotkanej w pociągu. Nie mogą to być bliska znajomość jako ze nie podano nawet imienia tajemniczej pani. Czyżby miłość od pierwszego spojrzenia? Może po drugim spotkaniu w pociągu, kiedy nie potrafił „jawnie” okazać zainteresowania, autor ogłoszenia postanowił jednak go zdobyć? Na te pytania chyba nigdy nie uda się uzyskać odpowiedzi, ale warto dostrzec to ogłoszenie: nasi pradziadkowie umieli kochać.
    c.d.n

    .

    .
    ----------------------------------------------------------------------------




MENU
Strona główna
Forum
Kontakt

>>>>>

Szablon pochodzi ze strony www.d4u.biz !Kontakt z nami