Żydzi w powiecie gostyńskim.

 

Problem mniejszości narodowych nie jest tematem łatwym. O ile często pisano o mniejszości niemieckiej, o tyle o Żydach na naszych terenach trudno znaleźć informacje.

 

Temat współistnienia ludności żydowskiej i polskiej na jednym terenie, jest często omijany przez historyków. Publikacje na ten temat często są one albo szowinistyczne, ale wręcz odwrotnie: unikają wszelkich kwestii, faktów mogących ukazać Żydów w złym świetle, co naraziłoby autora na zarzut antysemityzmu. Warto jednak ukazać ich ciekawą kulturę, różnorodne postawy, zarówno te pozytywne, jak i negatywne.

 

Żydzi w Rzeczpospolitej - konkurencja

Początki zwartego osadnictwa żydowskiego w gostyńskiem wiążą się z powstaniem Piasków. Wcześniej zarówno w Gostyniu, Pogorzeli, Krobi, jak i Poniecu obowiązywał przywilej de non tolerandis iudaeis, zabraniający Żydom osiedlania się w tych ośrodkach miejskich. Wyjątek to sporadyczny procent, wydaje się jednak, że bez większego z znaczenia, w Borku. Tutaj według danych z 1674 roku było 21żydowskich podatników co stanowiło 9, 1 % mieszkańców. Nie mogąc zamieszkać w miastach, Żydzi osiedlali po okolicznych wioskach. Korzystając z poparcia zainteresowanych wzrostem dochodów z podatków dziedziców, zakładali tam karczmy, szynki, rzeźnie itp. Często powodowało to protest polskich rzemieślników skupionych w cechach. W 1748 roku gostyńscy rzeźnicy zwrócili się do właścicielki miasta z supliką, w której wyjaśniano trudną sytuację finansową spowodowana niezdrową konkurencją ze strony wyznawców wiary mojżeszowej. Mimo, iż w samym mieście nie wolno było osiedlać się Żydom, to jednak znajdowali oni lokum w gościńcach i karczmach (Grabonóg, Krajewice, Strzelce, Gola) zyskując pomoc ze strony dziedziców tych majątków. Żydzi-rzeźnicy stanowili więc konkurencje dla wykonujących ten zawód gostyniaków. W piśmie do księżnej rzeźnicy żalili się na spadek dochodów: ”(...) już przyszło było do tego, że niektórzy z naszych wyprowadzili się byli z miasta, my też niemal wszyscy poniechali tego rzemiosła”. Nie wiemy, czy sytuacja wyglądała naprawdę aż tak tragicznie, warto pamiętać jednak, że podobne problemy poruszał również cech piwowarów i szynkarze. Sytuacja zmieniła się poważnie na niekorzyść przedstawicieli rzemiosła i kupiectwa gostyńskiego w drugiej połowie XVIII wieku wraz z powstaniem Piasków.

 

Powstaje Piaseczna Góra.

            W 1773 roku kasztelan śremski Karol Koszutski, nie mając pozwolenia lokacyjnego na budowę miasta, rozpoczął stawiać domy zaludniając początkowo poddanymi ze swoich posiadłości a w kolejnym roku sprowadzonymi osadnikami. Dnia 15 stycznia 1775 roku król Stanisław August Poniatowski wydał przywilej lokacyjny dla Piasecznej Góry. Spotkało się z protestem ze strony właściciela Gostynia – Mycielskiego, który zarzucił Koszuckiemu, że budując nowe miasto złamał prawo: Gdy zaś miasteczka w bliskości starodawnych miast wystawione te miasta do upadku doprowadzają, zaczem stanowimy, aby bliżej jedno od drugiego nad mil dwie na przyszły czas erygowane nie były, stanowimy, tam jednak, gdzie rzeki miasta dzielą, distantia jednej tylko mili zachowana ma być”. Sąd grodzki w Poznaniu przyznał rację Mycielskiemu, ale właściciel Piasecznej Góry odwołał się do Warszawy. W skutek protekcji marszałka Ignacego Twardowskiego oraz kanclerza Andrzeja Stanisława Młodziejowskiego właściciel Gostynia wycofał skargę. Tym co budziło sprzeciw, jak również obawy Mycielskiego była zgoda na osadnictwo w Piaskach Niemców i Żydów.

 

Gostyński edykt

            W tej sytuacji, aby zapobiec upadkowi własnego miasta, na rzecz szybko rozwijającego, się konkurencyjnego „małego Gostynia”, Mycielski wydał edykt zezwalający protestantom na osiedlanie się w Gostyniu. Przytoczyć warto fragment jego tekstu:

20 kwietnia 1775 roku Jan Nepomucen na Mycielinie Mycielski, starosta ośnicki, miasta Rawicza z przyległościami, miasta Gostynia połowy z przyległościami(...). Uświadamiam tym edyktem moim każdego w powszechności, które w tym sposobie wydaje: Miasto Gostyń w województwie poznańskim a powiecie kościańskim leżące przy założeniu swem pierwiastkowem mające prawa i przywileje od panów dziedzicznych nie pozwalające żadnej inszej religji tylko szczególnie wiary rzymskiej katolickiej, osobom w niem się lokować i osiadać; gdy w teraźniejszym wieku przerzeczone miasto i widzę znacznie z przyczyny takowych praw rujnujące się i w budynkach upadające, a przez to niewystarczające na podatki publiczne i umniejszające w intratach pańskich, dla utrzymania go tedy w porze podobnej inszym miastom nadgranicznym, dla pewności proweniencji publicznej i dla punktualności intrat dziedzicznych przyzwoitych panu, pozwalam teraźniejszym moim edyktem każdej religii chrześcijanom w tymże mieście lokować się (...). ten „edykt tolerancyjny” nie obowiązywał jednak Żydów. Pojawili się oni w mieście dopiero na początku XIX wieku, kiedy ziemia gostyńska znajdowała się już pod zaborem pruskim.

 

Indeganda pruska -dane

Władze pruskie przeprowadziły dokładny spis ludności i „dobytku” po zajęciu Wielkopolski. Według danych z lat 1793/94 tylko w Gostyniu, Poniecu i Krobi nie było ludności żydowskiej.  Znikomy procent znajdował się w Pogorzeli. Najwięcej Żydów mieszkało w Borku – 448 czyli ponad 34 %. Warto zwrócić uwagę na fakt, że szybko rozwijających się Piaskach, po niespełna 20 latach od powstania znalazło się 113 wyznawców wiary mojżeszowej, a Polacy stanowili tam zaledwie 21 % ogółu mieszkańców.

 

katolicy

ewangelicy

Żydzi

Gostyń

970

94,3 %

58

5,6%

-

-

Piaski

79

20,9 %

186

49,2%

113

29,9 %.

Poniec

571

39,8%

865

60,2%

-

-

Krobia

864

100%

-

-

-

-

Borek

802

61,6%

52

4%

448

34,4%

Pogorzela

674

85,9%

97

12,3%

14

1,8%

 

W ciągu kolejnych dwóch dziesięcioleci sytuacja narodowościowa w Piaskach jeszcze bardziej uwidoczniła efekt aktu lokacyjnego Koszuckiego. W 1820 zmniejszyła się jeszcze liczba katolików do 56 osób (13 %), ewangelików do 177 (41,1%), natomiast wzrosła liczba Żydów do 198 czyli 45,9 % ogółu mieszkańców.

 

Koszutski a „niewierni Żydzi”

W połowie XIX wieku największy procent Żydów w powiecie gostyńskim mieszkał w Piaskach – stanowili tam prawie połowę mieszkańców. Dopiero w kolejnych latach procent ludności żydowskiej zaczął bardzo szybko maleć. Założyciel Piasków, Karol Koszutski, mimo iż katolik pozwolił na osiedlanie się w swoim mieści, zarówno protestantom (wybudował nawet zbór), jak i wyznawcom wiary mojżeszowej. Pomiędzy nimi a założycielem Piasków doszło w dniu 15 grudnia 1773 roku do podpisania układu regulującego wzajemne relacje i powinności. Dokument ten spisany został w siedzibie Koszuckiego w Smogorzewie w języku polskim. Oryginał niestety zaginął, i dziś bazować możemy jedynie na polskim tłumaczeniu Wacława Arendta z urzędowego niemieckiego odpisu. Warto przytoczyć fragment tego dokumentu: „Podpisanym niewiernym żydom, którzyby pragnęli budować własnym kosztem pod opieką dziedzica na gruntach wielkostrzeleckich, obowiązuje się tenże darować wiecznemi czasy tyle ziemi, ileby było potrzeba na wzniesienie budynków gospodarczych i przyrzeka im wolność na 6 lat nie żądając za ten okres żadnych danin i procentów. Żydów tych będzie traktować się będzie jak pogorzelców, dostarczając każdemu bezpłatnie potrzebą ilość budulca oraz 500 sztuk palonej cegły. Budynki te przechodzą po 6 latach na ich, względnie ich spadkobierców wieczysta własność; mogą je wówczas sprzedać lub darować ”.  Koszutski oferował również kredyt na budowę domu, zakup towarów lub tez opłacenie kosztów budowy. Oprocentowanie wynosiło 5%. Kredyt rozłożony był na 10 lat, z czego w pierwszym roku, aby pomóc dłużnikom dziedzic zrezygnował z odsetek. Właściciel bardzo dbał o nowych lokatorów swojego miasta. Zabezpieczył się jednak by Żydzi nie mogli przedwcześnie miejsca zamieszkania. W umowie znajdowała się klauzula, że jeżeli którykolwiek z podpisanych będzie chciał wyjechać przed upływem 12 lat, odda zaciągnięty dług z 10 procentem, zapłaci za każdy rok pobytu dzierżawę a także wpłaci dziedzicowi 10% ceny sprzedaży nieruchomości.

 

Podatki i ulgi dla Żydów

            Po upływie 6 lat, każdy Żyd, który wybudował się własnym kosztem, obłożony został podatkiem w wysokości dukata (lub 18 złotych), natomiast lokator 9 złotych. „Biedny Żyd, posiadający trzyletni kontrakt na mieszkanie, składające się z izby i komory, w domu należącym do dziedzica, płaci rocznego czynszu 35 złotych”.  Koszutski z kolei gwarantował Żydom, że zapewni im opiekę oraz obronę, w razie gdyby „ze strony najbliższych miasteczek, ze strony klasztoru ks.ks. filipinów i duchownych parafii”. Podkreślał on również, że w przypadku spraw sądowych, rozstrzygać je będzie sprawiedliwie, po wysłuchaniu obydwóch stron. Właściciel obiecał również poprzeć wszelkie działania zmierzające do pobudowania synagogi, szkoły, kirkutu oraz wprowadzenie targów i jarmarków. Koszucki zezwalał także Żydom na prowadzenie handlu i rzemiosła a nawet zakładanie cechów. Żydów zobowiązano do „zaprowadzenia w zamieszkałej miejscowości rzeźnictwa i uboju bydła na swój sposób”, w zamian za co dziedzic miał usunąć dotychczasowego rzeźnika ze Strzelec Wielkich! Koszutski zapełnił Żydom również likwidację innej konkurencji: obiecał w układzie spisanym w Smogorzewie, że zniesie wszystkie kramy  i sklepiki w Wielkich Strzelcach i Smogorzewie – pod warunkiem jednak, że sprowadzeni wyznawcy wiary mojżeszowej, będą ponosić takie same opłaty i oferować zawsze dobre i świeże mięso. W dokumencie ustalono również roczny podatek w wysokości 50 złotych za handel śledziami oraz 80 złotych od „garnka gorzałczanego” w przypadku osób wyrabiających wódkę. Nie zezwolono jednak na prowadzenie wyszynku w dzierżawionych domach. W 1787 roku umowa ta została rozszerzona na wszystkich Żydów w Piaskach, również tych, którzy zamierzali się tam osiedlić w przyszłości.

 

„...aby na cię przystąpił trąd...”

            Żydzi początkowo nie podlegali pod sądownictwo miejskie. Ponieważ stanowili oni odrębny stan – podlegali jurysdykcji dziedzica, sprawującego sądy w swym pałacu w Smogorzewie. Jako ciekawostkę warto podać, że według Wacława Arendta, przed zeznaniami Żydzi zobowiązani byli złożyć przysięgę stając w koszuli,  boso na świeżej świńskiej skórze. Rota przysięgi zapisana została w aktach miejskich Piasecznej Góry. Składała się ona z dwóch część. W pierwszej jeden Żyd przyrzekał: „(...) panu Bogu, który stworzył niebo i ziemię i wszystkie rzeczy, które w nich są. Przysięgam przez wszystkie imiona Jego Święte, które napisał Mojżesz, służebnik jego. Przysięgam przez pięć ksiąg mojżeszowych, w których jest napisane Dziesięcioro Przykazań Jego, które sam Bóg prawą ręką napisał, a mnie niesprawiedliwie przysięgać zakazał”. Następnie drugi Żyd potwierdzał jego słowa, jednocześnie rzucając „wiązkę” przekleństw w razie krzywoprzysięstwa. Warto przytoczyc, co ciekawsze fragmenty tej przysiegi: „(...)abyś usechł jak góry Gelboe, które przeklnął Dawid, na których zabit jest Saul i trzej synowie jego, aby na cię przeszedł Bolchimelech, aby na cię przystąpił trąd Naamanów, jako na sługę Elizeusza Gezu, aby na cię przyszła Irzkopa i na twą żonę i na twe dzieci i na twój cały ród. Jeśli niesprawiedliwie przysięgasz, daj Boże, aby na cię spadła siarka, smoła i ogień palący, jako spadła na Sodomę (...) daj Bóg, aby twoje dzieci, przyjaciele twoi i naród wszystek twój nie przyszli miedzy dziedzictwo Abrahamowe(...)”. Ponoć jednak istniał obyczaj wkładania monety pod język podczas składania przysięgi, miało to powodować, że stawała się wobec Boga nieważna.

 

Pierwsza karczma w Piaskach

Według ksiąg magistratu piaskowskiego, pierwszy Żyd pojawił się w Piaskach w 22 listopada 1783 roku – Michel Mozis. Założył ona karczmę w Rynku. Według Arendta na wymienionych w 1800 roku w Piaskach 21 gorzelników i 17 piwowarów prawie wszyscy byli Żydami. Wydawanie koncesji na wyszynk było przywilejem dziedzica miasta. Kiedy w 1829 roku magistrat pod kierownictwem burmistrza Neumanna wydał koncesję, zaprotestował właściciel miasta. W efekcie dwaj Żydzi musieli zapłacić opłaty za koncesję 30 talarów a jeden aż 60. innym źródłem dochodów była sprzedaż tabaki. Charakterystyczną dla tej grupy profesja była lichwa. Pożyczki, z braku banków, udzielali Żydzi.  Wielu korzystało z usług mieszkającego w Piaskach Luisa Pawla. Stopniowo jednak, wraz z rozwojem przemysłowym oraz możliwością swobodnego przemieszczania się Żydów, spora ich część opuściła Piaski przenosząc się do większych miast niemieckich.

 

Rok

Ogółem

Polacy

Niemcy

Żydzi

1820

431

56

177

198

1825

496

86

180

230

1830

554

104

197

253

1840

522

111

172

239

1850

591

176

185

230

1863

570

226

162

182

1867

597

226

212

159

1895

1036

780

215

41

1900

1228

996

200

32

1910

1228

1347

240

18

1921

1653

1610

41

2

1931

1872

1847

25

-

Ludność w  Piaskach w XIX/XX wieku

 

Gmina żydowska w Piaskach.

            W 1794 król zatwierdził pierwszych starszych gminy żydowskiej: Leibla Wolffa, Józefa Hirschela i Scholema Salomona. Ponieważ liczba Żydów w Piaskach była znacząca, szybko uzyskano zgodę na budowę bożnicy. Ponieważ okazała się za duża, przebudowano ją, wydzielając mieszkanie dla „szamesa” czyli sługi bożnicowego i rzezaka. Ta święta żydowska budowla znajdowała się przy ulicy Borkowskiej (dziś Warszawskiej), potocznie nazywano ją Żydowską. U wylotu tej ulicy znajdowały się sterczące drągi związane drutem – chajruf, czyli oznaczenie granicy, której podczas świąt Żydzi nie mogli opuszczać. Gmina żydowska w Piaskach miała tez swojego rabina. Ostatnim z nich był Friedmann. W pobliżu ulicy znajdował się żydowski cmentarz - kierkut. W 1933 roku jego widok był opłakany: „Otoczony wysokiemi murami robi wrażenie ponure, jakby poza jego murami kryła się jaka posępna tajemnica. Do wnętrza wchodzi się wejściem, opatrzonem ciężką żelazną furta i bramą, które dziś są stale zamknięte. Dziś groby wszystkie są zapomniane a wiatr poprzewracał nagrobki, na których z pod mchu przebłyskują hebrajskie napisy.”

 

Żydzi kupujący domy

Napływ Zydów do Piasków spowodowany był ulgami nadanymi przez właściciela nowozałożonego miasteczka – Karola Koszuckiego. Właściciel miasta nadał szereg przywilejów i ułatwień dla Żydów mających zamiar wybudować nowy dom. Na mocy przywileju z 7 lipca 1787 roku podlegali oni sądownictwu dziedzica nie zaś magistratu, jak pozostali obywatele. Żydów spotykały jednak ograniczenia. Dotyczyły one szczególnie spraw związanych z wykupywaniem nieruchomości. Obowiązywał ich m.in. zakaz wykupu domów od chrześcijan. Wyjątek stanowiła sytuacja, jeżeli w publicznie ogłoszonym terminie nie znalazła się osoba nieżydowskiego pochodzenia skłonna dokonać zakupu lub też Żyd oferował wyższą kwotę. Taka sytuacja miał miejsce m.in. w 1802 roku, kiedy szewc Wunsch, zażądał zbyt wielkiej sumy za swoje zrujnowane domostwo i nie znalazł chrześcijańskich nabywców. Zarówno dziedzic, jak i pruskie władze, wyraziły wówczas zgodę na kupno tej nieruchomości przez Żyda Jasmana Pogorzelskiego, który zdaniem radcy Hirschfelda, oferował kwotę przekraczająca rzeczywistą wartość domu. Nie była to zresztą pierwsza sytuacja przejęcia przez wyznawców wiary mojżeszowej domów chrześcijańskich w Piaskach. Do 1802 roku było już kilka takich przypadków. W tym samym roku też mistrz piekarski Traugott, mieszkający pod numerem 3 wystawił swoją nieruchomość na sprzedaż. Ponieważ nie mógł już utrzymać się w Piaskach, kupił on dom w Osiecznej. Na dwóch publicznych licytacjach nie znalazł się jednak żaden chrześcijański nabywca na nieruchomość w Piaskach. Wtedy dopiero, po uzyskaniu zgody ministerialnej, na kupno uzyskał pozwolenie Żyd Michał Loebel, który kupił dom za 255 talarów.

 

Radni żydowscy w Piaskach

            Według zarządzenia władz pruskich z 29 grudnia 1801 roku, urzędy miały unikać określenia „Żyd”. W sytuacjach kiedy było to konieczne, ze względu na określenie przynależności wyznaniowej, korzystano ze sformułowania: Alttestamantarische Religionswerwandte, czyli „starozakonny krewny wyznaniowy”. Według indagandy (spisu dokonanego na potrzeby władz pruskich po drugim rozbiorze) w Piaskach mieszkało 378 obywateli. Niestety na tak dużą zbiorowość nie było lekarza, czy nawet balwierza. Wszystkich obywateli obsługiwał żydowski „łaziebnik”. Zajmował się on myciem w swojej łaźni, goleniem, rwaniem zębów i puszczaniem krwi zarówno „starozakonnych”, jak i chrześcijańskich współobywateli. Żydzi mieli również przedstawicieli w samorządzie miejskim. W 1858 roku członkiem Magistratu był Abraham Salomonski, a radnymi Paul Pawel I, Michael Mozes Perlinski, Hersch Chaim Jakubowski i Jakob Wolff. Pod koniec XIX wieku, mimo iż Żydzi stanowili już nie 47% ludności, a jedynie 4%, dzięki ordynacji wyborczej, w radzie miejskiej zawsze zasiadało 2 wyznawców wiary mojżeszowej. W 1910 roku mianowano honorowym obywatelem Piasków Luisa Pawela, który był radnym nieprzerwanie od 1869r.

 

Szkoły innowiercze w Piaskach

Ponieważ w 1793 roku katolicy w Piaskach stanowili tylko 21 % ludności, istniała w tym miasteczku tylko szkoła luterańska. Uczęszczały jednak do niej także dzieci z rodzin katolickich, podobnie jak w Gostyniu uczniowie protestanccy (luteranie stanowili 6% ludności) korzystali z usług polskiego nauczyciela. W Piaskach nauki w  „chrześcijaństwie, znajomości głosek, sylabizowaniu, czytaniu, pisaniu i rachunkach” udzielał od 1791 roku  luterański pedagog Jan George Schwarz, a po jego śmierci Karol Maksymilian Kuegler. Szkoła w Piaskach była mała: w 1799r. naukę pobierało tylko 8 chłopców i 10 dziewcząt. Według raportu kamery poznańskiej (dzielnicowej władzy pruskiej) z 1803 r., w miasteczku tym żyło tylko 12 dzieci katolickich i 10 z rodzin luterańskich w wieku szkolnym. Mimo, że w 1793 roku Żydzi stanowili 30% ludności Piasków, ich liczba w tej miejscowości szybko rosła. W 1840 było ich już 258, czyli ponad 47 %. W związku na tak szybkim wzrostem,  w 1831 roku konieczne stało się utworzenie szkoły żydowskiej. Uczęszczało do niej ponad 30 dzieci żydowskich. Rok później wybudowano budynek szkolny, w którym mieściła się również łaźnia rytualna (mikwa) oraz mieszkanie dla nauczyciela (kantora). Kilka lat istniały nawet dwie szkoły: dla dzieci z rodzin staroobrzędowców, oraz druga dla „postępowych” .

 

Chrześcijańska czy judaistyczna?

Opisujący zagadnienie w okresie międzywojennym Wacław Arendt wymieniając pracowników oświatowych w szkole żydowskiej w Piaskach podaje, że od 1834 roku nauczycielem w szkole żydowskiej, był dwudziestopięcioletni Ernst Korn. Czy był on równie kantorem w synagodze i rzezakiem? Nie wydaje się to możliwe z uwagi na fakt, że Korn wyznawał luteranizm, a za jego urzędowania szkoła nosiła nazwę Christliche Freischule (Chrześcijańska Wolna Szkoła). Arendt podaje, że Korn został skierowany do Piasków przez Verein zur Verbreitung des Christentums unter den Juden, czyli Związek Rozpowszechniania Chrześcijaństwa wśród Żydów. Wydaje się więc, iż była to szkoła przeznaczona dla Żydów, wątpliwe natomiast by nauczyciel miał być jednocześnie rzezakiem (dokonującym m.in. obrzędowego obrzezania). Jako kolejny pracownik oświatowy pojawia się człowiek o żydowskim nazwisku Lewek (1841-44). Nie zdołał on jednak pozyskać uznania żydowskiej społeczności z powodu ograniczonego zasobu wiadomości. Zmienił go Jonas Rosenthal, który nauczał Talmudu i Starego Testamentu. Szkoła zmieniła wówczas nazwę na Izraelitische Korporation. Z niewiadomych przyczyn jednak od 1 lipca 1861 roku powróciła do poprzedniej nazwy.

 

Nauczycielski stan w Piaskach

Kolejny nauczyciel – Pragier, również nie zaskarbił sobie uznania piaskowskich Żydów. Zarzucano mu, że uczył „mechanicznie”. Po licznych zatargach z gminą żydowską opuścił miasteczko. Po nim nauczycielami byli: August Freimark oraz kantor Jungerman. Obaj zdobyli sobie poważanie i szacunek ludności żydowskiej. Arendt podaje informację, iż tego ostatniego nauczyciela również skierowało Towarzystwo Rozpowszechniania Chrześcijaństwa wśród Żydów. W 1869 roku Jungermana zastąpił David Feldmann, a dwa lata później jako pedagog pojawia się Isidor Rosenthal. Mimo, że okres ten to czas emigracji Żydów z Wielkopolski (a nawet z Polski) to wydaje się że Rosenthal, który przed przyjazdem do Piasków mieszkał w Gniewkowie, wcześniej gościł za oceanem. Wskazuje na to fakt, iż według księgi metrykalnej, jego córka Semmi urodziła się w Nowym Jorku. Był to chyba zresztą dość niespokojny duch: w 1893 wyprowadził się do Góry Śląskiej, a później do Jutrosina. Kolejnymi nauczycielami byli: rzezak Jakób Werner (od 1889), Leopold Kowalski (od 1893) oraz od 1894  Żyd galicyjski Lazar Teichner. Wszyscy oni nie zagrzali jednak miejsca w Piaskach. Dopiero ostatni nauczyciel- Louis Goldkraut osiedlił się tutaj na dłużej.

 

Likwidacja placówki oświatowej

W drugiej połowie XIX wieku nasilił się odpływ Żydów z Piasków. Jedną z przyczyn tego stanu było uruchomienie linii kolejowej, co ograniczyło dawny handel oparty na transporcie drogowym i spowodowało przeniesienie się części wyznawców wiary mojżeszowej do Gostynia. W 1895 roku w Piaskach było już ich tylko 41, podczas gdy w Gostyniu – 190. Sytuacja ta zmusiła gminę żydowska do podjęcia decyzji o likwidacji swojej szkoły. Z wnioskiem o umożliwienie kształcenia dzieci żydowskich zwrócono się do Rady Szkoły ewangelickiej. Okazało się jednak, że płacony podatek na szkołę protestancką byłby większy od ponoszonych poprzednio kosztów. Powrócono więc do poprzedniego stanu. Nie na długo jednak. Zwiększająca się stale emigracja żydowska, najczęściej do centralnych Niemiec, spowodowała zamknięcie szkoły. Dzieci przydzielono do szkoły ewangelickiej. Mimo, że w 1894 roku było ich tylko dwoje, to jednak piaskowscy Żydzi rościli sobie pretensje do posiadania reprezentanta w Radzie szkolnej. Wobec ich nieuwzględnienia, zażądali unieważniania wyborów do tego organu. Podczas kolejnych wyborów  do Rady szkolnej w Piaskach w dniu 9 maja 1895 roku, kierownik starostwa Winterfeld, oświadczył Żydom, że wobec znikomej ilości dzieci, nie mogą liczyć na zagwarantowanego, osobnego reprezentanta. Na znak protestu opuścili oni wówczas lokal wyborczy. Ostatni Żydzi ukończyli szkołę ewangelicką w 1908 roku.

 

 

 

Naturalizowani i tolerowani

Zmiany w ustawodawstwie pruskim dotyczącym Żydów nastąpiły w 1833 roku. O ile w prowincjach zachodniopruskich już w 1812 roku nastąpiła regulacja stosunków społecznych tej grupy mniejszości narodowej, to konstytucja Wielkiego Księstwa Poznańskiego nie przyznawała praw obywatelskich Żydom. Kolejna ustawa z 1824 roku dotycząca sejmu prowincjonalnego, która dopuszczała do tego organu mieszczan i chłopstwo, wyłączała jednak Żydów. Dopiero 1 czerwca 1833 roku nowa ustawa władz pruskich: Vorkäufige Verordunng wegen des Judenwesens im Groβherzongtum Posen wprowadziła podział na Żydów naturalizowanych i tolerowanych. Aby należeć do tej pierwszej grupy, ubiegający się musieli wykazać się odpowiednim majątkiem ( około 2-5 tysięcy talarów), bądź zasłużyć państwu pruskiemu. Bezwzględnym warunkiem było też przyjęcie nazwiska i posługiwanie się językiem niemieckim. W ciągu pierwszych dwóch lat po wejściu ustawy w życie patentów naturalizujących wydano najwięcej w Piaskach- 26, następnie Borku – 20, Gostyniu –10 i Krobi- 5. Pozostali Żydzi zostali zaliczeni do grupy tolerowanych. Rząd pruski brał ich pod opiekę państwową, ale dotyczyły ich jednak spore ograniczenia w dziedzinie nabywania nieruchomości, zmiany miejsca zamieszkania, a nawet zawierania małżeństw (dopiero od 24 roku życia). Ogółem do 1847 roku w Piaskach wydano 27 patentów naturalizacyjnych i 33 certyfikaty tolerancyjne, w Gostyniu odpowiednio 25 i 37. W 1840 roku Żydzi znaleźli się już we wszystkich miastach powiatu. Duże skupisko wyznawców wiary mojżeszowej znajdowało się w Borku, procentowo jednak największy odsetek stanowili w Piaskach.

 

 

Ludność ogółem

Żydzi

Gostyń

2303

176

7,6%

Piaski

542

258

47,6%

Poniec

1719

20

1,2%

Krobia

1346

58

4,3%

Borek

1812

591

32,6%

Pogorzela

1301

44

3,4%

 

 

Żydzi a niepodległość Polski

Efektem tego zarządzenia władz było jeszcze silniejsze niż dotąd powiązanie żywiołu żydowskiego z państwem pruskim i skierowania go przeciw domagającym się niepodległości Polakom. Już podczas Wiosny Ludów w 1848 roku dochodziło do sytuacji, że Żydzi zrywali biało-czerwone kokardy i wydawali polskich działaczy władzom pruskim (np. w Lesznie). Aresztowany uczestnik walk z Gostynia Józef Ciążyński wspominał, że: W Śremie, na moście, ludność niemiecka i żydowska na aresztantów, skutych w kajdany pluła i rzucała im w oczy piasek. Podobne zachowanie prowadziło do narastania wzajemnych niechęci. Należy jednak pamiętać, że nie wszyscy Żydzi identyfikowali się z interesem państwa pruskiego. Spora ich część czynnie angażowała się w działalność niepodległościową. Przykładem może być zamieszkały od 1827 roku w Gostyniu dr Samuel Julius Catt. Był on uczestnikiem powstania listopadowego, za co zresztą skazano go na 6 miesięcy więzienie. Kara nie zapobiegła jednak dalszej działalności patriotycznej. Catt należał do Komitetu Polskiego oraz współpracował z Ligą Polską. W czasie wydarzeń 1848 roku powstańcy umieścili posterunek przed jego domem, ponieważ właśnie tam przechowywano kasę komitetu. Innym gostyńskim Żydem aktywnie opowiadającym się po stronie Polaków był dr Elias Wachel. W czasie Wiosny Ludów zajmował się on w prowizorycznym szpitali ku utworzony w Goli rannymi w bitwie pod Książem powstańcami. Brał udział również w kolejnym zrywie narodowościowym – powstaniu styczniowym. Dr Wachtel czynnie uczestniczył w akcji odbicia więzionego w gostyńskim areszcie gen. Michała Kruka-Heidenreicha w 1864 roku.

 

Szli na zachód...

Po Wiośnie Ludów podział na Żydów naturalizowanych i tolerowanych został zniesiony, a ludność ta uzyskała zrównanie w prawach. Odtąd mogli oni w pełni korzystać z praw obywatelskich uczestnicząc w życiu politycznym. Przede wszystkim jednak umożliwiało to Żydom swobodne zmienianie miejsca zamieszkania. Początkowo, po wydaniu ustawy kasującej ograniczenia nie nastąpiły większe zmiany ludnościowe. Część Żydów wielkopolskich emigrowała do Berlina, Wrocławia i Hamburga, a nawet do USA. Do 1871 roku nie był to jednak proces masowy – liczba ludności żydowskiej na terenie powiatu gostyńskiego spadła niewiele ponad sto osób. Zmieniła się jednak znacząco ich struktura w miastach. Zwiększył się udział procentowy w takich ośrodkach jak Gostyń, Krobia, Pogorzela i Poniec. Spadła natomiast o ponad  połowę liczba Żydów w Piaskach (prawdopodobnie część przeniosła się do Gostynia) oraz w Borku (z 591 do 379).

 

 

ogółem

katolicy

ewangelicy

Żydzi

Gostyń

2988

2382

79,9

294

9,8

311

10,4

Piaski

649

282

43,5

245

37,7

122

18,8

Poniec

1982

589

29,7

1323

66,8

70

3,5

Krobia

1596

1462

91,6

57

3,6

77

4,8

Borek

2020

1322

65,4

319

15,8

379

18,8

Pogorzela

1511

1081

71,5

379

25,1

51

3,4

Tabela: Ludność według wyznania w powiecie gostyńskim w 1871r

Do największej fali emigracji doszło w ciągu kolejnych dwudziestu lat. Liczba wyznawców wiary mojżeszowej w powiecie gostyńskim spadła z 1010 w 1871 roku do 509 w 1895, by po ośmiu latach zmniejszyć się jeszcze do 370 osób. Prawdopodobnie, w większości bardziej związani z II Rzeszą Niemiecką, niż narodem, który wówczas nawet nie miał własnego państwa, Żydzi nie czuli się związani z ziemią gostyńską i społecznością lokalną. Wybierali więc emigrację do szybciej rozwijających się okręgów państwa niemieckiego. W 1903 roku stanowili w powiecie gostyńskim średnio już tylko 3,5 % mieszkańców.

 

 

1895

1903

 

Ogółem

Żydzi

%

Ogółem

Żydzi

%

Gostyń

3834

190

4,9

4844

155

5,3

Piaski

1034

41

4,0

1034

40

3,9

Poniec

2044

30

1,5

2193

14

0,6

Krobia

2021

66

3,3

2186

44

2,0

Borek

2074

157

7,6

1987

117

5,9

Pogorzela

1618

25

1,5

.

.

.

Tabela: Ludność według wyznania w powiecie gostyńskim w 1895r i 1903r.

 

Emigracja żydowska w niepodległej Polsce

Podczas powstania wielkopolskiego tylko nieliczni Żydzi opowiedzieli się po stronie Polaków. Stąd też kolejne nasilenie ich  emigracji nastąpiło w niepodległej Rzeczpospolitej. W 1921 roku powiat gostyński liczył 48930 mieszkańców, z czego 92,9 % to katolicy. Był to wysoki odsetek. Ewangelicy stanowili 6,9 %, a Żydów w powiecie było jedynie 50, czyli 0,1%. W tym okresie nie było już przedstawicieli wiary mojżeszowej na wsiach – wszyscy stanowili element mieszczański. W Poniecu, gdzie Polacy stanowili zaledwie 78,3 % mieszkańców, było w 1921 tylko 5 Żydów. W Piaskach, gdzie w 1840 roku wyznawcy wiary mojżeszowej stanowili ponad 47 % mieszkańców, w omawianym roku było ich tylko dwóch. Nie zachowały się dokładne dane dotyczące innych miast powiatu, wydaje się jednak prawdopodobne, że spora część z podanych na powiat gostyński 50 Żydów mieszkała w Krobi oraz Borku. Dane z 1921 roku wskazują, że na 2284 mieszkańców Krobi było 107 przedstawicieli mniejszości niemieckiej i żydowskiej. W miastach tych właśnie, jako jedynych w powiecie, istniały jeszcze po 1925 roku gminy żydowskie. W ciągu kolejnych dziesięciu lat ilość Żydów w powiecie gostyńskim spadła prawie o połowę – do 28. Z liczby tej około 9-10 mieszkało w Borku, a 19 w Krobi. Na rok przed wybuchem wojny w tym ostatnim mieście mieszkało już tylko 12 Żydów. Zmniejszająca się liczba wyznawców wiary mojżeszowej skłoniła do wydania w dniu 28 września 1932 roku rozporządzenia ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego ustanawiającego w południowo-zachodniej Wielkopolsce tylko jedną gminę kahalną w Lesznie. Niniejszym zlikwidowano gminy w Krobi i Borku. Majątek zarówno istniejących, jak i wcześniej rozwiązanych gmin przekazany miał zostać nowemu zarządowi kahalnemu w Lesznie. Spowodowało to szereg komplikacji.

 

Majątek gmin żydowskich.

            Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości spora część Żydów wyemigrowała do Niemiec. W województwie poznańskim w skutek odpływu ludności na 17 gmin kahalnych w 1919 roku w następnych latach osiem uległo samorozwiązaniu (m.in. Piaski i Gostyń) a dwie zlikwidowano decyzja wojewody. Majątek gmin żydowskich został przejęty przez Skarb Państwa lub kupiony przez władzę samorządowe. W Gostyniu majątek ten obejmował bożnicę i budynek szkolny (na placu obok poczty), budynek gminny oraz cmentarz (dziś część parku przy ul. Strzeleckiej). Nadzór nad tym sprawował burmistrz Gostynia. Na skutek protestów byłych członków rozwiązanych gmin, ostateczne przejęcie tych zasobów majątkowych dokonało się jednak dopiero w latach trzydziestych. Dochody leszczyńskiego kahału nie były jednak wysokie, dlatego konieczne stało się sprzedanie pewnych składników przejętego majątku. W związku z tym już w 1934 roku sprzedana została synagoga w Krobi, a trzy lata później w Borku.

 

Nastroje antysemickie

            Koniec lat trzydziestych to narastająca fala antysemityzmu w Europie. Nie ominęła ona również Polski, choć przybrała łagodniejszą formę. Niechęć do tej mniejszości wiązała się z jeszcze niedawnym proniemieckim nastawieniem Żydów, jak również bardziej lub mniej przesadzoną kwestią zagrożenia ekonomicznego z ich strony. Zarówno opozycyjne Stronnictwo Narodowe, jak również prorządowy Obóz Zjednoczenia Narodowego podkreślali problemy związane z gospodarką. Zwracano szczególną uwagę na interes ekonomiczny zarówno kupców jak i przedsiębiorców polskich. Podobnie jak dziś pojawiają się etykietki „DOBRE BO POLSKIE” czy „SKLEP POLSKI” i nikt nie zarzuca autorom szowinizmu, tak wówczas podkreślano rywalizację z kapitałem żydowskim i niemieckim.  Niestety w okresie międzywojennym posłuch znajdowały również  radykalne organizacje typu Obóz Narodowo-Radykalny, których ideologia odwoływała się do teorii ras. Na szczęście w Polsce antysemityzm w Polsce nie doszedł do takiego stanu jak w faszystowskich Niemczech czy Francji w czasie II wojnie światowej, gdzie wydawano Żydów do niemieckich obozów koncentracyjnych. Wręcz odwrotnie: to właśnie Polacy stanowią największy procent wśród osób posiadających żydowski medal „Sprawiedliwy wśród narodów świata”.

 

Antyżydowskie zajścia w Krobi i Borku

W powiecie gostyńskim nie doszło w okresie międzywojennym do zamieszek chuligańskich skierowanych przeciw Żydów. Wyjątek stanowił incydent w Krobi, gdzie w 1936 roku jeden z żydowskich kramarzy został zaatakowany kamieniami przez liczącą około 50 osób grupę. Kiedy zaatakowanego wyprowadzała z miasta policja, tłum skierował agresję w stronę przedstawicieli prawa. W wyniku użycia broni raniono trzy osoby. Efektem zamieszek było też aresztowanie kilku osób. Nie wiadomo jakie było podłoże tych, wyjątkowych dla powiatu gostyńskiego, zajść. Dochodziło za to często do zorganizowanych akcji bojkotu ekonomicznego. W grudniu 1936 roku na murach i płotach w Borku pojawiły się napisy ”Nie kupuj u Żyda” oraz „Kto kupuje u Żyda, odbiera chleb Polakom”. Trzy miesiące później, na odbywanym w tym mieście jarmarku po raz pierwszy zabrakło kupców żydowskich, ponieważ Polacy wykupili wszystkie miejsca.